Branża reklamowa i domy mediowe w szczególności doskonale wyczuwają takie momenty. Dlatego przed sylwestrem najlepiej sprzedają się buty, sukienki i środki na kaca, a po sylwestrze tabletki antynikotynowe, wycieczki na Malediwy i abonamenty w klubach fitness (bo przecież trzeba godnie się zaprezentować latem na plaży, prawda?). I tak rusza kampania za kampanią. Coroczny standard. Co ciekawe, większość konsumentów nawet nie zdaje sobie sprawy, że wiele produktów nieprzypadkowo ma swoje rynkowe premiery właśnie w tym czasie.

W ubiegłym roku na targach innowacyjnych technologii CES hitem okazały się kolorowe silikonowe opaski przeznaczone dla osób dbających o zdrowie i kondycję (w domyśle także odchudzających się) – sprzężone ze smarfonem i monitorujące na bieżąco wszystkie wydolnościowe wskaźniki ludzkiego ciała. Opaski te dodatkowo mierzyły efektywność snu i dawały użytkownikom dostęp do wielu porad na temat zdrowego stylu życia i preferowanej aktywności fizycznej. Prosta rzecz i nawet niespecjalne innowacyjną, ale debiutująca na rynku prozdrowotnych gadżetów we właściwym czasie. Wsparta pracą copywriterów i grafików reklamowych sprzedawała się jak świeże bułeczki. Konsumenci pokochali ten produkt i odwdzięczyli się słuszną ilością zakupionych egzemplarzy. Marketing właściwej chwili? Coś w tym rodzaju.








